Quote:
Originally Posted by Margo
To moze tak:
mamy wilczaka, ktory ma szybko pokonac tor, reagujac na komendy wlasciciela. I jeszcze sie przy tym cieszyc.
Czyli ma miec zrobione doskonale posluszenstwo i byc odpowiednio zmotywowany. Nie ma problemu, aby z toru agility przejsc na plac szkoleniowy. Bo zasada nauczania jest taka sama.
Minus jest taki jak u posluszenstwa: a po co ja mam tak biegac...? 
|
Dobraaaa nie bede Was meczyc bo i tak z tego nic nie wyjdzie
Dotychczas zasada byla taka ,z e zrobilam cos z psem pod warunkiem , ze robilam to w taki sposob, ze mnie to krecilo, bylam czescia tego czegos....prawdopodobnie agility do moich klimatow nie nalezy i- powtorze- umre z niewiedza jakie to fajne
To tak jak ze sprtem- zarzucilam jazde figurowa na lodzie na rzecz strzelectwa i karate .....choc potrafie z podziwme patrzec na zawodnikow na lodzie
Narvana - nie zwalaniam Cie jednak z prezmyslanej odpowiedzi - z ogromna ciekawoscia na nia czekam

Przekonac-nie przekonasz ale moze nadasz tej dyscyplinie inny wymiar w moich oczach
jesli nie uznamy , ze tak jest lepeij to na ponizsze:
Quote:
Originally Posted by Margo
mamy wilczaka, ktory ma szybko pokonac tor
|
zapytam : ale po co???