Jeszcze raz dzięki

Jak załadują się w galerii to wgram je tutaj, bo inaczej nie potrafię ich wkleić

Na Kalince jakoś tłumy nie robią specjalnego wrażenia, ale mam wrażenie, że w takich sytuacjach sucz przechodzi pełną mobilizację, bo zawsze w takiej sytuacji robi lepiej coś, nad czym dopiero pracujemy
Dziś w filmie, mogłyśmy przećwiczyć komendę "pac" - czyli "zdechł pies", której uczymy się od czwartku

Zabawa była świetna, a reżyser zachwycony

Ja za to mogę nie karmić suki przez tydzień, bo jej zadaniem było wskoczyć na wysoki stół i pożreć wielki tort, a do tego udawać groźną. I gdy operator kamery zbliżał się do jedzącej na stole tort K-lee, sucz położyła uszy na boki, załamała je i zaczęła cudnie warczeć... jak się okazało nie na operatora, ale na psa który nam wtargnął na plan, bo wyczuł cieczkę, ale reżyser był zachwycony
Mogłabym tak całymi dniami robić "coś" z psem