Magdzie dziękujemy nie tylko za spotkanie, ale też za nocleg.
Warszawa przywitała nas burzą. Przywykliśmy.
Będzie mi brakowało noszenia Ady na rękach. I już tęsknię za ulubioną smyczą - łańcuch robił furorę. No i ukłon dla Kasi za zdjęcia - gdyby nie jej aparat nie mielibyśmy za dużo zdjęć.