View Single Post
Old 07-07-2009, 18:07   #22
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by atah View Post
A to mnie trochę przeraża. Znaczy z wilczakiem nie można robić dalekich wypraw pieszych?!
Prowadzenie psa na smyczy w dzikich ostępach , gdzieś na szlaku, jakoś tak upośledza atrakcję wędrówek z psem ... Mój pastuch kiedy biega bez smyczy co jakiś czas sprawdza gdzie jest stado, w sensie ja, i właściwie to on się sam pilnuje . Ja już oczywiście wiem że ONek to inna bajka, ale porównuje, bo mam taki punkt odniesienia.
Uważacie , że wilczaka nie da sie tak wyszkolić, żeby bez smyczy dał sie kontrolować?
Eeee no ja bym nie przesadzała, że nie można.
Tzn. wg mnie sporo racji ma AngelsDream w tym, że problem dotyczy nie tylko wiczaków.
U nas na Muchowcu największymi "uciekinierami" są beagle, drugie w kolejności są setery.
To znaczy Łowca jest jeszcze bardzo młody (ma niecałe 8 miesięcy), więc prawdopodobnie większość "atrakcji" dopiero przed nami, ale sytuacja w tej chwili wygląda tak; na Muchowcu który zna jak własną kieszeń i czuje się pewnie, pozwala sobie na pewne oddalenie, ale jak do tej pory się (to znaczy nas) pilnuje.
Natomiast gdy bierzemy go do lasu (a jakże), sam z własnej woli trzyma się blisko nas dosłownie na ścieżce, którą idziemy, z rzadka tylko oddalając się na niewielkie odległości i zaraz wracając.
Mieliśmy już parę spotkań z sarnami, jednak nie wiem, czy my byliśmy szybsi, zanim on zajarzył, bo na komendę stój - stanął i mieliśmy czas go zapiąć, aż niebezpieczeństwo minie. Nie liczę jednak na to, że tak będzie zawsze. Generalnie trzeba mieć oczy i uszy naokoło głowy.
Na Muchowcu raz puścił się za zajączkiem, ale zaraz wrócił.

Osobiście uważam, że im więcej spuszcza się szczeniaka ze smyczy - od samego początku, tym lepiej uczy się pilnować człowieka. My tak robiliśmy, a przyszłość to zweryfikuje.

Last edited by Grin; 07-07-2009 at 18:15.
Grin jest offline   Reply With Quote