U nas metoda na wyściskanie i podobnie radosne powitanie bardzo skutkuje - pies za pierwszym razem był zszokowany, ale potem zmienił taktykę powitań. Niestety radość wilczaka bywa destrukcyjna.
Co do rowerów, biegaczy, etc - tu tylko linka, smakołyki i ewentualnie kliker - nie może być tak, że pies reagujący w ten sposób biega luzem, bo będzie gorzej, a jeśli w końcu kogoś złapie zębami, nawet w zabawie, to kłopoty gotowe, bo im większy pies, tym ostrzejsza reakcja ludzi, o ile właścicielem nie jest dwumetrowy pan szeroki w barach. Baaj odwołania na lince był uczony tak, że linka sobie leżała na ziemii, jak chciałam go zawołać podnosiłam i z lekkim szarpnięciem [ale nie ciągnięciem!] wołałam jego imię, jak tylko odwracał głowę, zaczynałam chwalić - komenda była wpleciona na konie, czyli:
Baaj + lekkie szarpnięcie linki, pies się odwraca, a ja zaczynałam litanię: dobry pies, dobry pies, do mnie! i smakołyk. Jeśli pies się nie odwraca, trzeba szarpnąć linkę mocniej - chodzi o wypracowanie odruchu, że na swoje imię pies ma się odwrócić i zwrócić na nas uwagę.
Jeśli sunia nie lubi smakołyków, można nagradzać ją wylewnie i entuzjastycznie słownie lub zabawą, co jej lepiej pasuje.
Dzieci nie mam, więc piszę tylko o tym, co wiem.
A co do łapania zębami za ręce - przyda się komenda puść. Można ją wyklikać, można wysmakować, co kto uważa za słuszne. Na samo skaknie działa też komenda siad i przetrzymanie w niej chwilę psa i pochwalenie dopiero jak siedzi ładnie. W ten sposób wyrabia się w psie dobre odruchy.
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne
Słodka świata treść wycieka:
Wszystko wina to człowieka(...)
Last edited by AngelsDream; 08-07-2009 at 12:54.
|