Quote:
Originally Posted by magdalena
jedyny problem to skakanie z radości na mój widok i gryzienie po rękach by zwrócić na siebie uwagę ( rence mam jak frankensztain i nie wiem jak w pracy je pokazyewać  )
|
Za jakiś czas do tego jeszcze dojdą ostre pazurki, przygotujcie się...
Jesli chodzi o skakanie - problem jest o tyle hmmm niesypmatyczny, że z jeden strony pieska możecie oduczyć skakania, są na to przeróżne sposoby: od nadeptywania na łapy, gdy skacze, po przewrotkę na ziemię. Ale z drugiej strony - w końcu ten pies
cieszy się na Wasz widok, kocha Was i dlatego skacze, wita... Prawda, że głupio by było go za to karcić?

W końcu Dona okazuje uczycie, a tu buch! na plecy ją. Dlatego to trzeba wybrać - czy się pozwoli jej na wylewność, czy tak jak Rona - psa się oduczy skakania... Nam z bólem serca (

) przychodziło karcenie Varga, gdy witał nas po powrocie do domu i w efekcie nie oduczyliśmy go od tego. Pozwalamy mu na te wyskoki. A jak przychodzi do nas Babcia, czy jakaś inna osoba bojąca się psa, albo za słaba, by się przed nim "bronić" - wtedy albo Varguś idzie do łazienki, albo gom ktoś trzyma. Wywrzeszczy się, a później pozwalamy mu na powtanie. I wtedy jest już zazwyczaj dużo spokojniejszy, choć też jeszcze tak biega podniecony i szczeka na wszystkich. U nas była własnie taka sytuacja, gdy Varg z miłości wywalił moją Babcię. Jej nic się, naszczęście, nie stało, na niego natomiast zaczeliśmy baardzo uważać przy powitaniach. Musicie wybrać, co Wam bardziej odpowiada...