Max w Bieszczadach
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich!
Max wyzdrowiał i byliśmy z nim w Bieszczadach. Każde nasze pojawienie się
wzbudzało zainteresowanie. Zadawano nam mnóstwo pytań dotyczących Maxa.
Zdobył pierwsze doświadczenie z wodą. świetnie pływa, tylko trochę się
zachłystuje . Po początkowym bardzo pozytywnym nastawieniu do otoczenia,
zaczął zdradzać niepokój. Gdy przebywaliśmy w rejonach Komańczy i Cisny
stawał się zaniepokojony, podkulał ogon i nieustannie poszukiwał zapachów,
które niesie wiatr.W tym celu szukał ławki, płotu stawał na nim i wąchał.
Drażnił go każdy szmer, ruch. Kilkakrotnie chciał oswobodzić się z obroży.
Nie pomagały żadne sposoby uspokojenia go. Musieliśmy opuścić ten teren.
Przypuszczamy, że może poczół zapach watach wilków, których w tym rejonie
jest dość dużo.
Pozdrawiamy i życzymy udanych wakacji. Mariusz i Max.
|