14-09-2009, 06:59
|
#76
|
Senior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
|
Quote:
Originally Posted by Gaga
Z tego co pamiętam to Unka na jednej ze swoich pierwszych wystaw została zaatakowana przez borzoja, a tylko przechodziła. Jak widac radosny, pogodny charakter dziewczynie nie zniknął i dzisiaj zbiera tytuły, więc nie martw sie, będzie dobrze !
|
Tak dokładnie dobrze pamiętasz (kurczę ). Wtedy pomogło głaskanie ludzi, a także towarzystwo nieagresywnej Kalaratri. Potem niemal przy każdej wystawie Unka została atakowana przez briarda. Już miałam zdanie takie, że ta rasa to psychole… aż do wczoraj. Leży sobie suczka briarda na kocyku, a ja z Unką przed jej nosem kilka razy przemaszerowałam i ……..nic, zupełnie nic się nie działo. Zero agresji ze strony briarda (właścicielki w tym czasie nie było) – dla mnie szok i dla Uni (która widziałam starała się obejść briardkę wielkim łukiem) też. Także mam nadzieję, że Unka przekonała się, że briard nie musi powodować w niej lęku.
Quote:
Originally Posted by Margo
Taaa... jasnee... Ty nie mydl nam tu oczu, bo juz mnie doszly wiesci, ze na sieci ida opowiadania, jak to Uni probowala zamordowac sedzine!  Tlumacz sie! OFICJALNIE!!!!
(Dobra, zarty na bok... Ja przy tym newsie odpadlam... Ale potem... zal mi sie zrobil wlascicieli, ktorzy nigdy nie przezyli (i pewnie dlatego nie potrafia zrozumiec) ataku radosci wlasnego psa)
|
Lew zazwyczaj swój posiłek najpierw liże, a potem zjada – Uni ma to samo
|
|
|