Jeśli chodzi o smakołyki to ja dla przykładu na szkoleniu Vargowi dawałam takie psie hmm kabanosiki, kawałek po kawałeczku, ale szybko mu się znudziły. Później jeszcze jakieś inne psie smakołyki były, ale i tak najlepiej Varguś szedł na zwykłe, surowe mięsko...

gdyby nie to to chyba nigdy w zyciu bym z nim nie zdała na PT1 aportu
Najważniejsze jest, jak pies dobrze wykona komendę, żeby zacząć się
cieszyć razem z nim z tego, że mu się udało, ale nie np. poklepać go po główce, powiedzieć: "O, dobry pies" i kropka. Nie, u nas takie chwalenie nie dawało żadnego rezultatu. Dopiero jak zaczeliśmy się bardzo cieszyć ("Jaki piękny, mądry Varguś, ślicznie, dobrze, bardzo dobrze, ekstra! Mądry pies!") z tego, że pies akurat usiadł na zawołanie etc., to było widać tego efekty.