U nas by nie przeszło
Za to robimy postępy z apotrem. Bo jak pisałam - na czas egzaminu Varg robił aport, ale bardzo, bardzo niechętnie, przez swpją niewiedzę sama mu go po części musiałam obrzydzić, ale teraz zaczeliśmy to nadrabiać i Varg w chwili obecnej aport (czyt. drewniany koziołek) traktuje już jako bardzo fajną zabawkę

Tylko jest taki problem: jak mu wydaję komendę, żeby mi przyniósł, to
natychmiast markotnieje i nie chce się nim dalej bawić. Ale nad tym też pracujemy :P