Kiedyś mieliśmy coś takiego u Cheya. Raz. Wyszło na to,że skaleczył łapę gdzieś podczas szaleństw, po drodze właził do wody (jakiś strumyk, niekoniecznie z krystaliczną, górską wodą) i przy obniżonej odporności wdało się takie właśnie coś.
Tylna lewa, tu widać:

skończyło się na smarowaniu maścią i podawaniem Scanomune