A jak nazwiesz to gdy przegrywa pies lepiej sie prezentujacy i lepszy ekserierowo? peszek? Ogonie pytam, oczywiscie.
A zreszta, nie wazne. Ja tam jezdze, swoje widze, swoje wiem i nikogo przekonywac ani dochodzic sie nie amm zamiaru. Ja odpowiadam za swoje psiaki, jestem znich dumna, bo umiem nawiazac z nimi kontakt w kazdej sytuacji, a ta wystawa pokazala mi, ze juz nawet samczki nie sa potrzebne, a Gis zrezygnowal z podsypiania z czego jestem BArdzo dumna. Jednak najbardziej dumna jestem z tego poza ringiem, jak mieslismy grupke ludzi, w tym i jedna bardzo mila dziewczyne, ktora naprawde dluugo przy nas byla, miziala i robila z psiakami co chciala a psiaki nic. Jeszcze cudowniejsze jest to jak Gis dal sobie robic wszystko pewnemu dwulatkowi, porostu rozczulilam sie na maksy, gdy odchodzac malemu polecialy wieelkie grochwate lyz, bo "Piesek nie idzie z nami." a potem, bo "Nie zrobil pa,pa". Oba psiaki byly bardzo cierpliwe do ludzi i w ogole i to jest dla mnei najwieksze zwyciestwo. A ta wystawa, a raczej ten wyjazd tym bardziej mi się podobal, ze moglam zobaczyc Barinke na zywo i potem na spacerze. Pierwszy raz nie wracalismy z wystawy glodni (Dzieki raz jeszcze). A nawet potem wypadek z TIR-em, skonczyl sie tylko rozwalona maska, bez zadnego uszczerbku na zdrowiu, a psiaki nawet nie wstawaly bo tak i ch to nie ruszylo. Mielismy wczoraj strasznie duzo szczescia i to jest dla mnie najwazniejsze. I coz, filmiki kazdy widzi, opinie o sedzinie mam i wiem, ze juz do niej nie pojade,bo nawet moj ojciec co nie byl na wystawie, a widzial filmiki skwitowal to jednym. Co najwyzej do Kielc bo wystawa oplacona, a ja to robie dla siebie, a nie dla wynikow, co nie znaczy ze nie jest milo wygrywac, ale to nie moj priorytet.
I tym radosnym akcentem koncze moj udzial w tym temacie i milo czuc sie ponad to