Nooo jakby mógł to by pewnie to robił

Jednak wolimy oszczędzić cudze psiaki od tego wylewu miłości

(dodam tylko, że na psiaki to już jest skazany, kto nie przyjdzie z prezentem dla małego, to zawsze coś z psiakami związane). No ale cóż, facet ma to we krwi i fakt na wystawach czuje się jak ryba w wodzie, choć wiadomo, że woli te na wolnej przestrzeni- większe pole do popisu, jeszcze teraz jak może tak śmigać na własnych nóżkach
P.S. Dodam, że teraz mały próbuje "nożykiem" dziurę w ścianie wywiercić, po prostu wilczak, zawsze ma pełno pomysłów
P.S.1 Nie wiem jak wasze buraski, ale moje popadały po wystawie, tylko Tym buszuje, no a męża wywiało no spotkanie ze starą klasą z LO