Quote:
Originally Posted by magdalena
Zastanawia mnie różnorodność zastosowania przepisów hodowlanych.
|
Zalezy od podejscia...

Komisja ma skontrolowac stan maluchow i same maluchy. A kazda wersja ma swoje plusy i minusy:
WIZYTA U HODOWCY
+ mozna zobaczyc gdzie zyja maluchy, w jakich warunkach sa trzymane
+ maluchy nie sa wystawione na stres zwiazany z przegladem (a to czesto "niezla jazda")
- na przeglad trzeba sie umowic - bywalo tak, ze szczeniaki byly przenoszone wraz z matka z brudnej stodoly "na pokoje"
- za wizyte komisji trzeba zaplacic
- bywaly zarzuty, ze przeglad byl "ustawiony"
Dlatego u nas w zasadzie odeszlismy od odwiedzania hodowcow (choc wyjatkowo robimy tez przeglady u hodowcow, ale to rzeczywiscie wyjatki). I to hodowcy przyjezdzaja do oddzialu:
WIZYTA W ODDZIALE
+ kazdy moze przygladac sie przegladowi, odpada wiec ewentualny zarzut, ze cos zostalo ukryte
+ latwo w ten sposob szkolic nowych (przyszlych) kierownikow sekcji/asystentow, bo w sezonie mamy po kilka przegladow dziennie - roznych ras
- teoretycznie nie wiemy gdzie zyja maluchy, ale ich futerka maja to do siebie ze CZUC gdzie przebywaly. No i co tu duzo gadac - szczeniaki z "kochajacych rodzin" sa kompletnie inne, inaczej zachowuja sie na przegladach, niz te wyciagniete z budy.
Na przegladzie sprawdza sie takze stan szczeniakow - jest z nami pani weterynarz - jesli widac, ze sa w zlym stanie, zarobaczone, to wstrzymuje sie wydawanie metryk, a komisja robi sobie wizyte w hodowli (+ ogolnie rozeznanie tematu)
Kazdy oddzial ma swoj "styl" prowadzenia przegladow. Ale bez wzgledu na to, gdzie jest on robiony to wynik ma byc taki sam - szczegolowy opis kazdego szczeniaka z wymieniemiem jego (ewentualnych) wad anatomicznych.