Nic nie dzieje się bez przypadku................
Tak wybraliśmy się z zapasem godzinowym na ową wystawę.
Przyjechaliśmy po ocenie rasy razem z Elą, ale sędzia dał się uprosić i ocenił psiaki

Choć wsześniej zostaliśmy uprzedzeni, że sędzia nie daje łatwo CWC, tak nam się udało i była dosk. I i CWC - zatem weszłyśmy w wystawową dorosłość

Żeby nam zbyt wesoło nie było, to jakiś kawałek przed autostradą na leśnym parkingu spotkało nas coś dziwnego.....
W skrócie jest tak, że mamy w domu nowego członka stada Mikołaja (Mikuś) w typie malamuta..... Mam nerwy na hodowców, którzy pod przykrywką umów dają psiaki w "dobre ręce", a potem te "dobre ręce" mają w tyłku umowy i działają jako pseudohodowle

Mąż postanowił, że młody zostaje w domu (obecnie,to synuś Unki

), na przełomie styczeń/luty czeka go cięcie. Przypatrzcie się proszę tej słodyczy i rozmnażajcie "z głową"