11-12-2009, 22:51
|
#1
|
VIP Member
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
|
Wilczak na kolanka, domiś...pet
Przyszły poszukujący, potencjalny i chętny właściciel wilczaka, jak już odrobi obowiązkowe zajęcia i zapozna się ze specyfiką rasy-zaczyna poszukiwania wymarzonego szczeniaka. Wolfdog oferuje międzynarodową tablicę ogłoszeń wraz z wejściem do bazy. Sprawdzić można osiągnęcia przyszłych rodziców, ich zdrowie itp. I wniosek nasuwa się jeden:wilczaki to super-hiper-wychampionowane wyjadacze wystaw. Taki szczeniak, zwłaszcza po utytułowanych rodzicach MUSI kosztować majątek i zapewne zanim się go otrzyma to należy zdać egzamin oraz pokazać świadectwo moralności do trzeciego pokolenia wstecz. Inaczej-nie ma szans
Można oczywiście sprawdzić zadając pytanie wprost hdoowcy ale uważny obserwator forum szybko się dowie, że hodowcy od razu wyrzucają do kosza maila z pytaniem "ile kosztuje szczeniak?". Zatem ostrożny chętny jest w kropce z poczuciem pewności, że pewnie go i tak nie stać.
Z drugiej strony, jeśli kupujemy szczeniaka i słyszymy zapewnienia hodowcy, że oto właśnie dostajemy z nasze ręce skarb najwyższej próby, gwiazdę wybiegów a po kilku miesiącach brutalna weryfikacja w osobach sędziów na wystawach niweczy nasze nadzieje.. to zaczynamy się zastanawiać kto się mylił? kto się nie zna? A może kto oszukał?
W każdej rasie istnieje podział na psy wystawowe i psy "do kochania", "na kolanka". W każdej z wyjątkiem chyba czw. Osobiście słyszałam setki razy, że TEN szczeniak to nadzieja wystawowa hodowli. I nie miało znaczenia czy na pierwszy rzut oka (a nawet drugi) - musiało nastąpić silne trzeszczenie na łączach
Ad rem: czy w związku ze wzrostem ilości hodowli, miotów, szczeniąt, nie warto byłoby otworzyć takiej bardzo fajnej furtki dla obu stron: hodowców i właścicieli i stworzyć dział (na podobieństwo "psów szukających domów" i "last minute") "szczeniaki no-show" ?
Przecież każdy wie, że nie istnieje 100 % sukces w hodowli, że KAŻDY hodowca ma jakis powód do mniejszej dumy.. Że oczywistym jest fakt, że są psy zdecydowanie z tym "czymś", co powodouje że zdobywają, wygrywają, błyszczą i takie, którym nic nie brakuje do normalnego, zdrowego funkcjonowania ale pewne psikusy genetyki spowodowały, że ogon nie taki, jąderko jedno albo pigment gdzieś nie trafił na miejsce (wady dyskwalifikujące na wystawach i drodze do uprawnień hodowlanych). Dla ludzi, którzy nie chcą jeździć na wystawy, nie planują hodować to idealna okazja! Nie czują presji wywiązania się, spełniania oczekiwań a mają prawdziwiego wilczaka, owoc rzetelnej pracy kochającego, mądrego, uczciwego hodowcy i nie muszą szukać bezpapierowych maluchów ani czuć się za jakiś czas nabici w butelkę.
Czy to nie ułatwiłoby życia obu zainteresowanym stronom? Oczywiście mam na myśli miejsce, które nadal gwarantowałoby uczciwe podejście do sprawy (czy oznaczałoby mniejszą cenę za szczeniaka to już nie wiem, to zawsze jest wybór hodowcy)- a nie stałoby się przysłowiową "giełdową bramą" pod którą byle handlarz stara się upchnąć owoc swoich planów biznesowych. Jak cały wolfdog, stojący na straży PORZĄDNEJ hodowli i podnoszenia jej poziomu - to miejsce musiałoby trzymać "pion".
Rzucam temat do dyskusji
__________________
Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
|
|
|