W sumie... racja.
Z tego co widze, bardzo jest ten podzial (na wystawowe, hodowlane, na kolana) widoczny u hodowcow kotow.
Sama rozmawialam z paroma hodowcami i zawsze pytali, "do czego" nam kot.
Bo kazdy kociak, jest rozny cenowo.
Na kolana ida te, ktore na wystawach rokowac nie beda, maja wady i choc troszenske sa tansze.
Niezla mysl, zeby tez cos takiego bylo u wilczakow.
Choc z drugiej strony... czy aby by to nie napedzilo ludzi, ktorzy chca miec wilka? W sensie tym negatywnym-zeby nie bylo pozniej to samo, co sie stalo np. z husky...
|