
Quote:
Originally Posted by Ilma
Jak braliśmy Szajbę od Daniela to nikomu z naszej rodziny do głowy nie przyszło, że będziemy wystawiać psa. Zwłaszcza, że już wcześniej mieliśmy śliczną sunię owczarka niemieckiego z rodowodem po utytułowanych rodzicach i była "tylko" cudownym psem do towarzystwa.
|
Ale czyz nie o to jednak chodzi w tej calej hodowli?

Aby ludzie dostawali takiego psa jakiego chca? Aby konkretny grupa ludzi majaca konkretne oczekiwania dostawala psy o konkretnym charakterze i wygladzie? Hodowlanie dla samej hodowli i sprzedawania szczeniat jedynie hodowcom, ktorzy wrzuca je do kojcow i dalej beda hodowac jest CHORE. To nie sztuka dla sztuki; nie hoduje sie dla hodowcow, ale wlasnie dla nas samych. Dla "zwyklych" ludzi. Aby byly "tylko" towarzyszami.
Jest jednak pewna roznica miedzy owczarkami, a wilczakami. Owczarkow sa miliony. Wilczakow nadal bardzo malo. "Strata" jednego owczarka jest niczym. "Strata" jednego wilczaka oznacza czasem smierc calej linii...
Stad np my wybralismy taki a nie inny sposob selekcji wlascicieli. Nie na maniakow wystawowych, szkoleniowych, czy "profesjonalnych" hodowcow, ale na takich, ktorzy nie tylko chca miec towarzysza, ale sa gotowi "odbebnic" cos "dla dobra rasy". Aby nasza praca hodowlana nie szla "na marne".
O co chodzi? Niech bedzie przyklad:
Znalazlam fajnego psa. Byl jedyny ze swojej linii, a ze mieszkal daleko, wiec nikomu nie chcialo sie jechac 1000km na krycie. My zaryzykowalismy. Urodzilo sie 5 szczeniakow. Niedlugo potem..tragedia...pies nie zyje.
Gdybysmy sprzedali szczeniaki jako "jedynie do domu" to bylby to koniec tej krwi - psa ciekawego, super sportowca, o ktorego wytrzymalosci nadal sie jeszcze mowi. Dzieki takiemu, a nie innemu doborowi wlascicieli 4 z tych szczeniakow maja prawa hodowlane.
Rezultat: wlasciciele maja obecnie psy do towarzystwa. Zaliczyli troche wystaw (jak sie komu podobalo), przebadali psy, kto nie chcial wiecej robic ten nie robil. Oni sa zadowoleni, bo maja w domu wilczaka "na kolanka" lub raczej "na kanape". A i my jestesmy szczesliwi, bo psy maja dobre domy, a jednoczesnie jako hodowcom udalo sie nam zachowac krew tego psa i pula genetyczna rasy jest bogatsza o unikalne skojarzenie.
Oczywiscie czesto to namawianie hodowcow, aby psy byly szkolone, wystawiane to sprawa reklamy, bo nic tak dobrze nie swiadczy o pracy hodowlanej jak widoczne efekty. Ale samo staranie sie, aby znalezc osoby gotowe zaliczyc te minimum hodowlane to nie oznaka chorych ambicji, ale wlasnie troski o rase. Bo najlatwiej kupic szczeniaka od rozmnazacza - o nic nie pyta, nie interesuje go gdzie szczeniak bedzie mieszkal...
Quote:
Originally Posted by Ilma
Myślę, że większość przyszłych właścicieli nie wie co będzie robić z psem, a takie naznaczanie od samego początku może z jednej strony niektórym fantastycznym psiakom zaprzepaścić kariery , a z drugiej nabywca tego wybranego szczeniaka gdy nie osiągnie domniemanych sukcesów wystawowych będzie czuł żal, bo przecież miały być...
|
Laska panska (sedziowska) na pstrym koniu jezdzi...

Bywa, ze na wystawach wygrywaja psy, ktore, gdyby oceniac je wedlug wzorca wilczakow, nic wygrac by nie powinny. A psy piekne gina gdzies na dalszy lokatach....
Ale wiesz kiedy nie ma rozczarowan? Kiedy ktos chce PSA- PRZYJACIELA. A cala reszta (sukcesy szkoleniowe, wystawowe) traktuje jedynie jako mily dodatek do psa...

Taka osoba nigdy nie bedzie czula zalu...