Quote:
Originally Posted by GRABA
Mhm.... byłaby to wielka odwaga hodowcy, wystawienie szczeniaka na takiej liście. Mogłoby się okazać, że ten ma mniej tych doskonałych szczeniaków 
|
Wedlug mnie nie ma na to co liczyc. Niektore CALE MIOTY reklamowane jako super-wystawowe nadaja sie do wstawienia jako "na kolanka", bo WIDAC, ze nie wyrosnie z nich "czempion" (i mowie o prawdziwej wartosci, bo tak jak piszesz - tytuly sie wyjezdzi).
Nie oszukujmy sie - wielu hodowcow nie ma KOMPLETNIE pojecia jak ocenic szczeniaka. Jak poznac, czy sie "zapowiada", czy tez jasno widac juz na starcie, ze bedzie mial spore wady...
Zapytaj Pauli jak szukala szczeniaka w Czechach (wystawowca i do hodowli) i jaki miot jej polecono...

Juz nawet srednio zaawansowany hodowca na podstawie jednej jedynej fotki powinien widziec, ze oferowane pieski ZA NIC nie nadawaly sie na wystawowce... (zreszta widzialam je pozniej i rzeczywiscie na wystawach nie mialyby szans - i nie mowie tu o szczegolikach, jak troszke dluzsze ucho, czy troszke mocniejsze katowanie).
Quote:
Originally Posted by GRABA
Tak właśnie o to chodzi i dlatego stworzenie tego "innego" działu dałoby możliwość potencjalnemu nabywcy, analizę skojarzeniową jakich psów unikać, aby nie dać się "naciągać" hodowcy, który da nam umowę z musem "wystawiania" tylko po to żeby podtrzymać krew. A na wystawie nagle szok, bo nasz wilczak wygląda jakoś inaczej, bo uszy, bo sierść, bo wielkość, bo oczy..... Jasne tytuły się wyjeździ 
|
Jasne, ze sie wyjezdzi. Mamy w PL interchampiony, ktore sa moze na "dobra", gdyby trafily do oceny u ostrzejszego sedziego znajacego sie na rasie... Ale tez nie ma psow idealnych - KAZDY ma cos. KAZDY ma jakas wade, ktora wyciagniesz. Idealne psy maja jedynie laicy, ktorzy nie potrafia nic dostrzec (i nie mowie tu o poczatkujacych wlascicielach, a hodowcach, ktorzy po latach nadal nie potrafia zestawic psa ze wzorcem).
Co do oceny samych psow... zapytaj Daniela jak bywa z ocenami psow...

Wystawianie Pinki w Polsce to byl wlasnie szok - ciagle cos bylo nie tak, ciagle cos jej wytykali, Andariel w zasadzie ZAWSZE przegrywala, z psami "wilczakopodobnymi". Powinien dac sobie spokoj z wystawianiem suka? Bo nie byla doceniona? Oj, byla... kazdy wyjazd za granice konczyl sie ogromnymi wygranymi Pinkowy - suka byla poza konkrerencja i nalapala mase tytulow w ogromnych stawkach na klubowkach, czy europejskich.
Jak ja ocenic? Porazka hodowlana, bo w Polsce dostawala oceny ze ma to nie takie, czy tamto zle? Czy jako zjawiskowa suke, ktora u wszystkich najwazniejszych wilczakowych sedziow zgarniala najwyzsze lokaty?
(z czasem doceniono ja i w Polsce, ale to trwaaaaloo)
To samo przerabialismy z Jolly - poczatek wystaw w Polsce to byly porazki...dlugie pasmo porazek... Przegrywalismy nawet z psami, ktore w Czechach byly wylaczone z hodowli za powazne wady eksterieru. Ale za granica zgarnelismy chyba wszystko co bylo w rasie do osiagniecia (potem przyszly tez sukcesy i u nas), ale ile to mamy opisow w kartach, ze "nogi za dlugie", "klatka za waska", "oko za jasne", "pysk zbyt bialy"...
I takich przykladow moge podac Tobie mase i czasem wlasciciele psa, ktoremu wytyka sie jakies "szczegolki" i przegrywaja z "czekoladopobonymi" wcale nie przezywaja szoku na ringach. Wystarczy, ze wiedza choc w podstawowym stopniu co mowi standard, aby wiedziec, ze czesto nie ich pies jest zly, ale ze nie zostal prawidlowo oceniony... Ze to co jest WYMAGANE, czy PREFEROWANE oceniane jest jako wada...
Ja osobiscie jednak darowalabym sobie stawianie wystaw, jako wyznacznika jakosci psow. Bo jak bywa to wie kazdy, kto wystawia.
Wyznacznikiem jest ocena innych (cenionych) hodowcow - im obojetne jest jakie psy maja tytuly (choc oczywiscie sa one mile widziane), liczy sie rzeczywista wartosc psa (charakter+eksterier+zdrowie). Oraz swiadomosc samych wlascicieli - jesli pies ma jasne oko takie jak powinien miec wilczak, to nikt nie wmowi mu, ze pies jest wadliwy, bo oko jest ZBYT jasne...
Quote:
Originally Posted by GRABA
Oczywiście ja bardzo szanuję odważnych hodowców, którzy nie bacząc na eksterier sięgają po "znikającą" krew. Tylko jeżeli nie chcemy zaniku linii, to zostaw sobie hodowco pieska z "eksperymentu", a reszte maluszków daj w "innym" dziale 
|
Dlaczego? "Znikajaca" krew nie oznacza slabej jakosci. Czasem jest to SUPER jakosc... Zdziwilabys sie jak cenne i piekne psy nie maja jeszcze potomkow...
W tym roku w Slowacji byl miot po Areku Zlata palz. Jednym z najladniejszych psow tej rasy jakie mialam okazje poznac. JEDYNY jego miot. Dlaczego jedyny? Bo nikomu nie chcialo sie jechac zdrowo ponad 1000km na krycie.
My np. krylismy Borkiem Kollarov dvor - pieknym, w swoim czasie najbardziej utytulowanym psem tej rasy w Slowacji. Miot 'B' to jedyny "borkowy" miot w hodowli. Dlaczego nikt inny go nie uzyl? Bo wlasciciel zadal za krycie ceny z kosmosu (a potem slad po nim zaginal).
Zobacz jak jest z Carrem Maly bysterec - obecnie jednym z najbardziej wartosciowych repow. To syn Azora od Poluchov, ktorego uzyl jedynie Lubos. Nikt inny nie chcial! Wynik: swietny i SUPER WARTOSCIOWY miot.
I takich miotow jest duzo... To nie sa "eksperymenty", gdzie jeden piesek jest OK, a reszta nadaje sie jedynie na kolanka. Ale mioty, ktore moze poczatkujacy zainteresowany/wlasciciel pominie, a o ktore zabijaja sie hodowcy...
OK, to byly plusy dla hodowcow.
A dla wlascicieli...? Prawda jest taka, ze "uklepane" mioty sa malo warte. Mielismy 2 znajomych z Czech - mieli fajne psy (samce). I chetnie zostali by dziadkami - bo to "mile". Ale jeden pies sie potomkow nie doczekal, drugi ma jeden jedyny miot w Niemczech, ktory sama im "ustawilam". To nie byly brzydkie psy - mialy sporo tytulow, byly szkolone, mialy zaliczone egzaminy. Jedyna ich "wada" byly rodowody - kupili psy od hodowczyni, ktora za jednym zamachem trzasnela 4 mioty o takim samym rodowodzie. Hodowcy uzyli jednego psa z pierwszego miotu. Reszta... reszta nikt sie nie interesowal, nawet jesli cos wygraly, bo krew ("rodowod") nie byl NIC wart.
Oczywiscie istnieje pewna grupa ludzi, ktora kompletnie nie interesuje sie hodowla. Ktora czesto psa chce wykastrowac, suke wysterylizowac. Cala sprawa rodowodow jest im calkowicie obojetna (zalezy im jedynie na ladnym, zdrowym psie), a rozmnazanie kompletnie nie wchodzi w rachube. To nie jest zle podejscie - ale te osoby znajda tez i dla siebie odpowiedniego hodowce, odpowiedniego psa. Najlatwiej wlasnie w dziale "inne"... (i nie traktujmy tego dzialu jako "odpadki", botak nie jest - czasem FANTASTYCZNE psy maja wady, ktore czynia je niehodowlanymi)
Ale jesli ktos choc TROCHE zastanawia sie nad potomkami (nie chodzi o bycie hodowca, ale o chec posiadania, nawet w odleglej przyszlosci szczeniaczkow po swoim psie) to kupno psa z miotu "tasmowego" (uklepanego - z rodowodem jakich sa dziesiatki w tej rasie) jest zlym wyjsciem. Bo wtedy szanse, ze jakis hodowca przyjedzie wlasnie do niego sa MINIMALNE.