Quote:
Originally Posted by AngelsDream
Pracuje czy się słucha?
|
Masz rację, to wymaga rozróżnienia. Słuchała się tylko za smaczki, bo oczywiście cały czas z nią pracuję i teraz sucz wie, że zanim rzucę jej piłkę czy odepnę smycz też czasem musi coś wykonać. I że warto spokojnie poleżeć i poczekać (ćwiczone w kuchni i u znajomych), chociaż ta komenda nie zawsze działa. Jest coraz lepiej.
Nie jestem osobą która każe psu pracować bo tak. W ogóle nie jestem osobą wymagającą bezwzględnego posłuszeństwa od psa. Wielu komend Atki nie nauczę, bo po co. Daj głos czy podaj łapę jest dla mnie bez sensu. Zamierzam jej dawać nagrody cały czas, choć jak mówisz nieregularnie. Kliker mi się spodobał bo dzięki niemu pies lepiej wiedział o co mi chodzi. Przy samych smaczkach trudniej wypracować coś nowego. Chodzi mi o mnie, niekoniecznie psa

Atka sobie poradzi, to prędzej ja tracę cierpliwość do ćwiczenia.
Nie odmawiam wielkiej wiedzy i doświadczenia trenerowi na którego trafiłam. Nie podobał mi się jednak sposób prowadzenia zajęć, miałam wrażenie że są bez planu. Na każdych zajęciach to samo, strasznie dużo było krzyków (żeby zwrócić uwagę psa a nie go zbesztać) i mówienia do psa, co też się kłóci z tym co czytałam, że najpierw wypracowujesz zachowanie a potem wprowadzasz komendę. I mam wrażenie że Atka słysząc po raz setny swoje imię albo "choć tu" ("tak! bardzo dobrze!") właśnie wtedy przestała reagować. Chociaż może to "ten wiek" - ma pół roku.
W moim wyobrażeniu psie przedszkole to poznawanie świata, powinno być wyposażone w różne akcesoria typu różne rodzaje nawierzchni, tunele, przedmioty wydające dziwne dźwięki, przyzwyczajanie do oglądania i podnoszenia psa przez obcych ludzi (wet, wystawa), pokazy jak i w co się bawić ze szczeniakiem... No cóż.
Zadowolona jestem że Atka oswoiła się z dużą ilością psów, wcześniej się bała. Kilka uwag się przydało. I pewnie trafię jeszcze do tej szkoły, ale na innego rodzaju zajęcia i z kim innym. Mają w ofercie zajęcia miejskie, czyli spotykają się w centrum i uczą psy oswajania się z miejskimi sytuacjami. Coś takiego na razie sama robię z Atką ale przyda mi się usystematyzować wiedzę na ten temat i skorzystać z doświadczeń innych.
Tylko doświadczenia przygodnie spotykanych osób sobie daruję

Niedawno jakaś kobieta zaczepiła mnie i usiłowała mi pokazać jak się tresuje psa (srasznie przy tym krzycząc) bo co prawda nie ma żadnego pupila, ale widziała w telewizji taki program, więc wie. Metoda podobno działa w dwa tygodnie