Hej! Najważniejsze, to pokonywać lęki suczy.
Jak Unka miała swoje lęki, to pokonywałyśmy je razem. Ja opowiem na podstawie historyjki o szczkających psach zza ogrodzenia.
Jak sobie szłam z maluszką, to na głos szczekacza odskakiwała niczym przerażony kot

Było, to o tyle straszne, że u mnie są niemal same ulice
i trzeba było cholernie uważać, żeby maluszka nie odskoczyła na ulicę.
Zatem proponuję poćwiczyć sobie w ten sposób, że jak będzie się zbliżał jakiś mężczyzna i sucz zacznie nagle dziwnie się zachowywać, to stań obok niej, połóż delikatnie rękę z drugiej strony jej ciałka i mów do niej spokojnym głosem, ale nic w stylu "nie bój się malutka" tylko bardziej "grzeczna dziewczynka" czy podobne. Nawet jak jak sunia zacznie się wyrywać, to staraj się stać w jednym miejscu. Niech facet sobie przejdzie spokojnie, a Wy wtedy ruszcie z miejsca i cały czas do niej mów