Quote:
Originally Posted by Ejwunia&Ose
GRIN z ignorowaniem ciągle próbujemy szczególnie do Panów których nigdy nie widziała. Po godzinie biegania w koło stołu, gdyż nawet sięgnięcie po kawę czy zwykłe przestąpienie z nogi na nogę ją płoszy. A więc po około godzinie reaguje na zostań i oczywiście ciągle do niej mówię, nie bój sięwszystko bedzie dobrze ten brzydki Pan tylko tak wygląda źle ale tak naprawdę jest dobry  I chyba troszkę to rozumie 
|
Bieg (ruch) pomaga małej zrzucać stres ale przeciąganie tego ruchu (zwłaszcza w domu) trochę ja zapętla, bo suka wpada w coś, co jej przynosi ulgę ale i izoluje od bodźców pochodzących od Was. To jak z wyciem czy szczekaniem-pies robi to coraz dłużej bo to go w jakiś sposób rozładowuje. Niestety wpada po czasie a taką manierę, którą trudno przerwać

Teraz teoretyzuję: Ose na smyczy.. zrywa się do biegu wokół stołu więc po jednej rundzie, smyczką pomagamy się jej zatrzymać ("Halo! Ziemia do Ose!") i wchodzimy z nią w interakcję- jakieś proste ćwiczenia za smaczki (jeśli weźmie to znaczy, że nie jest tak źle z tym stresem, przy silnym stresie pies nie je) aż się "odetnie" od myślenia o ucieczce

Wyczuj ją w czasie i przestrzeni: jak długo odczuwa stres i w jakiej odległości zaczyna sie odprężać (może wyjście za próg pokoju wystarczy?). W jakiej stresować-tu zaczynasz od odległości o krok przed tą granicą, stopniowo, pomalutku zmniejszając dystans. Operowanie dystansem jest szalenie pomocne, trzeba go tylko "widzieć" (obserwujesz psa, jego uszy, oczy, oblizywanie się, napięcie ciała itp).
Oszczekiwanie koni bym zdecydowanie ukróciła bo to właśnie dawanie upustu swoim lękom-robią to osiedlowe małe dziamgole... na ogól nic dobrego z takich zachowań nie wynika. Zwłaszcza, że któryś kopytny może się poczuć lekko poddenerwowany a zwierzęta są szybsze od ludzi. Poza tym zachowania się kopiuje, teraz oszczekuje konie, za chwilę możesz mieć problem z oszczekiwaniem rowerzystów, rolkarzy czy przechodniów.