Chyba nie trzebaby czesać aż kilka lat

zależy czy miałby to być sweter (wtedy faktycznie, długo trzebaby zbierać), ale można też zrobić rękawiczki, skarpetki, czapkę, szalik. W gazecie "przyjaciel pies" z lutego jest mały artykulik o dwóch właścicielkach malamutów, które wysłały uzbieraną sierść do Rosji/na Litwę w celu uprzędzenia wełny. To był niewielki koszt, a w Polsce nikt się nie chciał tego podjąć. Z tego zrobiły sobie własnie cieplutkie skarpety i chyba jeszcze coś
Jak pomyślę ile w ostatnim roku wyczesałam sierści z Kalinki to myślę, że miałabym kilka kompletów skarpet