Ja tylko dodam z własnego doświadczenia w kwestii transportu - wiozłam przez pół Polski wilczaka, który conajmniej dwukrotnie pogryzł w klatce DOG V położonej na boku w kombiaku (Corolla). Wilczak w kagańcu i obroży. Smycz mogłam zdjąć.Oczywiście sama nie wyprowadzałam go w czasie jazdy. Poczekałam, aż będę miała fachową pomoc przy wyjmowaniu psa z klatki. Być może to wystarczy i nie trzeba organizować specjalnego samochodu.
__________________
|