19-02-2010, 19:23
|
#63
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Szczeniaki chore na karłowatość przysadkową mają harmonijną budowę ciała, ale są bardzo małe w porównaniu z innymi szczeniakami z miotu. Przysadka produkuje za mało hormonu, np GH. Kiedy w młodziutkim miocie spotyka się ten typ karzełka można przyjąć, że jest to mutacja genetyczna.
U starszych psów, które także mają poprawną budowę ale nagle przestają rosnąć może to być spowodowane guzem mózgu lub napromieniowaniem.
Są to jednak inne przypadki, niż na przykład kretynizm albo achondroplazja. Psy cierpiące na te przypadłości charakteryzują się nietypową budową ciała.
Zgadzam się w 100%, że tylko przez badanie psów można sprawdzać czy faktycznie chodzi o karłowatość przysadkową, czy inne choroby.
Nie ma przy tym najmniejszego znaczenia fakt kim są hodowcy karzełków, podobnie jak nie powinno się ich o nic obwiniać.
Niemniej tylko przez powszechne badania można będzie zobaczyć na ile ten "błąd genetyczny" jest w rasie rozpowszechniony. W rezultacie umożliwi to w przyszłości unikanie łączenia nosicieli wadliwego genu, aby nie rodziły się karzełki.
Do czasu kiedy nie będziemy posiadali pełnych informacji na ten temat niezbyt mądrze byłoby ustalać jakiekolwiek nowe strategie hodowlane.
Więcej informacji na temat karłowatości przysadkowej możecie znaleźć na stronie holenderskiej uczelni HERE
Nie wiem na ile aktualna jest publikacja M.B. Willis . Wiem tylko, że w innych rasach nie jest to rzadka choroba i nadal rodzą się karzełki.
W tamtych rasach również nie brakuje hodowców, którzy co prawda nie badają swoich psów, ale nie przeszkadza im to twierdzić, że maja najzdrowsze osobniki w rasie. To oni zazwyczaj głoszą, że hodowcy, którzy swoje psy badają hodują psy z wadami genetycznymi.
Tekst: Mijke
Last edited by Rona; 19-02-2010 at 19:32.
Reason: literówki i interpunkcja
|
|
|