OJojojjjjjj ale tema urósł od mojej ostatniej wizyty. Żałuje strasznie, że nie było mi dane obejrzeć filmów zmontowanych przez G. bo chętnie bym raz jeszcze obejrzał jak Ola i Ardal sobie biegają w ringu i podobają się innym.
No ale co było a nie jest...
A teraz o tym co jest. Sprostowanie nr 1. Ardal dostał w opisie "suczą głowę" na wystawie w Bydgoszczy. Nie mnie oceniać pracę sędziny, która oceniała wilczaki, ale kilka osób nie było zadowolonych z jej pracy. Ardal dostał unikatowy opis. Unikatowy w sensie takim, że nigdy wcześniej taki się nie pojawił, i dzień później też wszystko wróćiło do normy.
JA przestałem przejmować się opisami od sędziów, których po wymówieniu nazwiska pojawia się taka oto mina

na twarzy "starych wystawców". Nie każdy musi umieć sędziować wilczaki. I już.
W Rzeszowie (i nie tylko) Ardal bardzo się podobał. A jeśli mówimy o jakiejkolwiek stronniczości i dawaniu tytułów po znajomości, to wybaczcie, ale ani z p. Niciewicz (która sędziowała wilczaki) ani z p. Bukład (która sędziowała grupę) wódki nie piłem, a jakoś dziwnym trafem obie Panie przyznały tytuł Ardalowi i Oli. Zbieg okoliczności? Jeśli tak to życzę sobię więcej takich zbiegów okoliczności i tego samego wszystkim normalnym posiadaczom pieknych psów.
Najbardziej może boleć fakt, że wystawa która co roku byłą pewniakiem dla pewnego grona osób okazuje się nagle wtopą, bo przyjechały 2 osoby z drugiego końca Polski i zgarnęły tytuły sprzed nosa. A przecież im się należało bo jężdżą tam już od dawna. Otóż nie! Należało się psom które na to zasłużyły, a nie tym któreprzyjechały i myślały że nie będzie żadnej konkurencji.
Pozdrowienia dla Agi Wó. z którą mieliśmy przyjemność zamienić kilka słów. Bardzo fajnie, że psy łączą ludzi a nie dzielą. Bądźmy i w tej kwestii dla innychn przykładem

W Rzeszowie widać było czym dla kogo są wystawy. Dla jednych to zabawa, i nawet po małym niepowodzeniu w ringu zostają do końca wystawy z korzyścią dla obu stron, a dla innych wystawa to wyścig, w którym dane psy muszą wygrać, bo jak nie to pakujemy mandżur i spadamy do domu. Tam nasze psy są zawsze najpiękniejsze...
Ale mi się napisało. No ale nazbierało się z tygodnia i wreszcie mogę napisać coś po polsku

Dobrej nocy pełnej pozytywnych emocji.
Ola, Ardal i ja.