Nie chciałam pisac poki nie bylam pewna wszystkiego...no nadal nie jestem ale....
Od wczoraj rano Cheitan wracal do siebie...zdecydowanie nie ucierpialy w tej niedyspozycji zeby i ogon
Temperaturka w normie ( mierzona co pare godzin), apetyt wilczy, krok razny
Wyniki - odczyt zdjec rtg i diagnoze udalo mie sie dostac dopiero przed chwila...i wielkie UFFFF>>>.maly po prostu kiepsko sobie syntezuje witamine C i to bylo przyczyna klopotow z lapkami. Niech sie wypowie ktos kto wie lepiej jak to dziala, ja na razie wiem tyle, ze ma to zwiazek z przyswajalnoscia glukozaminy niezbednmej dla prawidlowego funkcjonowania stawow...teraz trzeba to jakos uzupelnic bo jesli by sie te niedobory tak zostawilo to moglyby byc klopoty z osteodystrofia.....
Z moim wetem dopiero sie spotkam to bede wiedziala wiecej. Dzis jeszcze ide z malym na obadanie bo mi wychodzi ze ta goraczka to miala inna przyczyne....moze anginka? Niech go osluchaja....
W kazdym razie alarm zostal odwolany, teraz bedziemy monitorowac uwaznie jego zachowanie , zakupimy mu w hurtowni wagonik witaminki C i od dzis szczeniak bedzie mial zolte jedzonko w postaci slodko-kwasnych dropsow
Oj strachu i nerwow bylo co niemiara....ale juz jest OK .
Dziekujemy za wsparcie i dobre slowa...pozdrawiamy serdecznie juz ze szkodnikiem....to teraz blog powinien nosic tytul "Powrot szkodnika"