Quote:
Originally Posted by Puchatek
Bardzo dziękujemy za każde słowo wsparcia /i za kciuki/ -przydają się. Aby nie zapeszać, gratulacje przyjmiemy za
2-3 tygodnie, ale i one nas dopingują.
Najwieksza nasza dotychczasowa „wtopa”: próba zabawy Laili z Carem prawie doprowadziła nas do zawału -nie wiedziałam, że to wygląda, jakby miały ochotę się zagryźć /ale tak to jest, jak się jest nieobytym w wilczakowym towarzystwie wiejskim odludkiem/. 
...........................
Cóż, mam nadzieję, że przy dobrych chęciach Cara, wszystko dobrze się ułoży.
...........................
Zdjęcia –wkrótce /muszę robić cenzurę na te z moją osobą, a i komputer przy tej pogodzie „chodzi na korbę”/.
............................
Daiva -chętnie Was nawiedzimy, ale „natenczas” tylko z Lailą. Z Carem jeszcze trzeba poczekaC. Ale Ty znasz drogę do nas, więc czekamy! 
|
Z tą zabawą, to wiem co wtedy musiałaś czuć...

- ja ta miałam przez kilka dni z Chanti - dobrze, że mój mąż mnie stopował, bo bym się im pewnie nie pozwoliła bawić
Myślę, że jak Car poczuje się szefem "panienek", to raczej uciekać już nie będzie chciał, choć "nie wiadomo co ciągnie wilka do lasu"

Myślę, że fajnie by było jakby Daiva do Was wpadła - oględziny sytuacyjne "starej" hodowczyni przydały by się, bo na pewno służyłaby dobrą radą

Dzięki za relację