""wszyscy niezależnie od tego, czy mieli wkład w znalezienie Carowi nowego domu, czy nie""
Grin -nawet nie wiesz, jakie znaczenie przy podjęciu tej trudnej decyzji miały posty choćby wspierające, pytające i pełne troski. Śledziłam losy Cara i na początku nawet nie pomyślałam o daniu mu domu /Laila właśnie skończyła cieczkę a u Arii się zaczęła i trwa, Mąż wyjechał i siedlisko na mojej głowie, w domu mam co robić i bez kolejnego psa, chociaż za kilka miesięcy będzie małe wilczarzydło/. Dopiero
jedna wypowiedź zmieniła moje podejście do tej sprawy: post Graby /nr141/. W ciągu kilku minut podjęłam decyzję.
Tak więc liczyło się wszystko w temacie i dlatego dziękuję wszystkim.