W obliczu powyższego? Wcale się nie zdziwię.
Chyba, że... przenieść tu zasady z firm, gdzie nieformalną ale ulubioną (i szalenie życiową) zasadą przy pisaniu regulaminów, procedur itp. jest :
1. dać do przeczytania największej blondzi
2. jak zrozumie-nie będzie wątpliwości
3. jak nie do końca zrozumie-napisać prościej
...
cykl powtarzać aż do skutku.