Acri musi znosić wredną malamutkę i nawet pomyślałabym że powinnam go przed nią bronić jak by sam jej nie zaczepiał - łobuz -- a potem z piskiem na kolanka - jeszcze mały rady jej nie daje ani w stanie dogonić nie jest bo to tak zwana 'petarda' ale przyjdzie czas, że to ona wskoczy z piskiem na kolanka i jej grubiańska bezczelność się skończy - bo ta lala na dzieńdobry go sobie obsikała i traktuje jak swoją własność (dobrze, że ona swoich zabawek nie traktuje tak radykalnie jak Acri swoich

) a on biedny nie wie czasem czy słuchać mnie czy jej bo w końcu ja na niego nie sikałam

a co do akit - to nasz akit czasem ingeruje w zabawy jeżeli jest już za dużo płaczu ale sam się nie bawi... taki jest i już