Napiszę kolejny raz z konta Ewy.
Zrzekając sie swoich praw do psa na Olgę zastrzegłem w umowie, że nic z psem nie może sie stać bez porozumienia z Hodowcą.
Nie byłem właścicielem psa i nie ja go wychowywałem. Informację taką mam od niedawna i zostałem zapewniony, ze o tym fakcje byli informowani właściciele i nie chcieli psa znać, jak i Hodowca, który nie odpowiadał.
Poczta czasami idzie na spam i to może być problem.
Imina dałem jako przykład zachowania w odniesieniu do Cara. Czy w tym przypadku się sytuacja nie powtórzy to tego nikt nie wie.
Proszę również nie mieszać w to mojej byłej żony , a tym bardziej wypowiadać się pod jej adresem.
|