Jeszcze wstając rano myślałam, że najlepiej będzie jak podam na WD, że zgodnie z umową powinny być rachunki – tak jak, to Dorotka uzgodniła, bo to by było najbardziej w pożądku wobec niej samej. Dziewczyna naprawdę ma dobre serce i chce się wywiązac z zobowiązań chocby danych samej sobie. Ja ją doskonale rozumię, bo na jej miejscu zrobiłabym tak samo.
Po części już wiem dlaczego miałam zrezygnowac z podania swojego konta, chyba jasne jest.
(fakt do faktu = real). Chciałam też napisac, że oczekuję dokumentów w Katowicach (bo wtedy miałabym dużo świadków). Ale teraz, po wielkim łyku kawy (i za sprawką Sebastiana), myślę, że nie ma sensu.
Po co mamy się dochodzic i wk…….. publicznie, nie ma „co” lepiej olac, a wnioski niech sobie każdy wyciągnie sam. Z drugiej strony, to taka podróż kosztuje wystarczy chocby policzyc kilometry. Jeżeli jednak ktoś chce znac wydatki, to niech pisze do Grześka – w sumie jest to prawo darczyńców (jestem jednym z nich, ale mnie już to wali, bo pies jest bezpieczny – z dala od szukających sensacji POLACZKÓW)
Jedno jest bankowo pewne, w życiu by mi nie przyszło na myśl, żeby „wytykac” (Grzesiek!!!) coś Dorocie. Jeżeli nawet po przeczytaniu tych wszystkich postów macie mieszane odczucia, to ja przechylam szalę na stronę Doroty – i dla mnie będzie zawsze WIELKA i w tym temacie czysta. Dzięki Anka za wsparcie i działanie.
News taki jest: Car, jest troszkę zmieszany nową sytuacją i potrzebuje kilku dni na oswojenie się.
P.S. Hania publicznie dziękuję!!!
- sorrki za byki, ale piszę jak zwykle „na szybko” i „tajniacko”
|