Quote:
Originally Posted by Gaga
Z ostatnich dni mamy zagadkowy przypadek, niewielki piesek (brałam go cały czas za suczkę) wyskakiwał za nami spod bramy i potwornie jazgotał, gdy Chey się odwracał- śmigał z powrotem do siebie na podwórko. Jako, że uznałam dziamgola za sukę, a widziałam, że Cheitan jakoś niespecjalnie się napina, to puściłam burego-niech się dogadują. I po dłuższej chwili wahania małe się ośmieliło, zaczęło wspinać do głowy Cheya, obwąchwiac jego łapy, brzuch..a
|
No myśmy też mieli bardzo podobny przypadek niedawno, gdy wracaliśmy ze spaceru. Łowca miał zapiętą linkę, ale biegał z nią luzem. Szliśmy mostem nad stawem, aż tu nagle ni z stąd ni zowąd Łowca robi w tył zwrot i biegnie.

Okazało się, że w tym czasie, gdy obydwoje szliśmy spokojnie przed siebie, jakieś maluch (w sensie mały pies, nie szczeniak) podbiegł do tylnych nóg Łowcy i natychmiast dał dyla.

No to Łowca za nim. Ale zanim zdążyłam złapać za linkę patrzę; małe wspina się po przednich nogach Łowcy, liże mu fafle, Łowca łaskawie macha ogonem, luz blues. Ani chybi suka - myślę. A to tzw. zonk; właściciel mówi, że pies.

Widać odpowiednio zachowujące się maluchy mogą liczyć na łagodne potraktowanie.