Quote:
Originally Posted by Gaga
pochylasz się nad psem, grozisz mu, burczysz na niego. Ja raz, w chwili wściekłości nawet...zlałam smyczą trawę obok (biedna trawka) 
|
Metoda z grubsza do bani. Dziś Astarte dosyć przeskrobała więc jak ją dorwałam wydarłam się na nią i jak zaczęłam prać trawę to znalazł się obrońca uciśnionych. Wydarł się na mnie, że mam nie bić psa, że on zrobił zdjęcia

i zaraz pójdzie na straż miejską (u nas w Pszczynie wszyscy z wszystkim chcą lecieć na straż miejska

)i jeszcze coś tam na mnie ku...wał. A ja.... przelałam całą złość z Astarte na delikwenta... W sumie nie wiem co mu nabluzgałam....
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że to ten sam facet, lokalny pijaczek co kiedyś jak Astarte była jeszcze szczeniakiem to mnie zaczepiał i gratulował wzięcia biednego wychudzonego pieska ze schroniska....