Quote:
Originally Posted by Margo
Chodzi mi o to, ze taki zwyczajny wlasciciel moze popracowac z psem, zaliczyc egzamin ratowniczy i powiedziec "moj pies by sie nadawal". Ale nigdy nie zostanie wcielony do zadnej druzyny, nigdy nie bedzie bral udzialu w akcji. Bo do tego celu jego wlasciciel MUSIALBY byc czynnym czlonkiem organizacji ratowniczej.
|
No tak, tak!

Właśnie TO rozumiem doskonale. Ze nawet jeśli pies nie będzie ratownikim, to mógłby się w czasie nagłej akcji ratowniczej przydać, skoro został do tego przeszkolony. Nie każdy człowiek pracuje w służbach ratownicznych jako ratownik, ale w nagłych sytuacjach osoby, które przeszły np. kurs reanimacji mogą komuś ocalić życie... Widzę głęboki sens takiego szkolenia psa, nawet jeśli nigdy nie bedzie miał okazji pokazać swych umiejętności w sytuacji
prawdziwego zagrożenia...
Quote:
W Grabstejnie byly mowa, ze cywilni przewodnicy psow moga przejsc z nimi wojskowe przeszkolenie i stac sie "rezerwa". ... cos takiego, wymagalo aby czlowiek wymazalal sobie z zycia 6 miesiecy. Cel wspanialy, ale kto jest w stanie cos takiego zrobic? Tylko ten, dla ktorego to pasja/praca i glowny cel.
|
No właśnie! To byłoby trudne, ale z drugiej strony popatrz jak często
SAME wilczaki wspaniale zabierają się i szkolą do pracy jako pomocnicy i towarzysze swoich właścieli- szukają sobie niszy, aby czuć się potrzebne i znaleźć swoje miejsce w stadzie - wystarczy poczytać forum: są stróżami, towarzyszami podróży i sportów, terapeutami, przewodnikami w terenie, pilnuja niemowlaków, itp. I to jest właśnie w nich wspaniałe, prawda?