Witam
Fotki wysłałam Ronie na maila, poszły też do Margo. Jeśli ktoś chce niech mówi: nie mogę zamiescić na forum, bo tak jak myślałam, muszą znajdować się na serwerze publicznym, a z tym ostatnio były malutkie kłopoty :/
A jeśli idzie o historię już wszystko dokładnie opowiadam, choć może się to wam wydać dziwne. Otóż w grudniu tej zimy przez zupełny przypadek pojechałam do schroniska ( w białymstoku ) bez wyraźnego zamiaru nabycia jakiegoś czworonoga. Jednak moją uwagę przykuł pies, który był bardzo podobny do wilka, jednym słowem miał w sobie "to coś"

A jeśli był taki pies to wiadomo, że Irs musiała go wziąść, mimo oburzeń i protestów. I Irs nie wiedziałaby, że pies jest wilczakiem, (mimo tego że wszyscy sądziedzi byli uburzeni, że na osiedlu pojawił się "wilk") i niewiedziała by, że taka rasa w ogóle istnieje, jeśli nie trafiłaby na tą stronę przez zupełny przypadek

Najpierw oczy wychodziły mi na wierzch, nie mogłam uwierzyć, że pies takiej rasy mógłby znaleźć się w schronisku. Ale jednak oczy mi nie mylą, zachowanie też wskazuje na wilczaka. Martwi mnie tylko to, iż nie ma tatuażu z numerkiem, albo ja nie potrafię go znaleźć :/ Cóż, chyba pozostanie rasowym psem bez rdowodu
A opowiadanie czytałam, bardzo piękna historia. Trochę pdobna do mojej, z tym, że ja nie czekałam 10 lat tylko 4 miesiące. I muszę przyznać, że Luna ma bardzo podobny charkater do Tiny