Kalinka jest jednym z niewielu przypadków wilczaka, który lubi życie na walizkach. Nie aż w takim stopniu jak w Twoim przypadku, ale jednak. Ale właśnie pierwsze 1,5 roku jej życia siedziałam z nią w domu i "wychowywałam". Nigdy nie wyszła z klatki, nie otwiera sobie drzwi, nic nigdy nie zniszczyła, nie wyje zostawając sama. Teraz już nie ma klatki w domu - bywa tylko na wyjazdach i też tylko czasami. Zostawała już sama w hotelach bez klatki i nie było problemu. Ale to jest wyjątek potwierdzający regułę

Nigdy nie wiadomo jaki egzemplarz trafiłby się Tobie. Ja czytałam, co pisali ludzie o demolkach, zniszczeniach i byłam przerażona, ale jednocześnie tak zdesperowana, że chcę i przestawię cały swój swiat do góry nogami, że sprawiłam sobie wilczaka i nie żałuję.
Kalinka kocha wyjazdy, kiedy widzi, że pakujemy manatki, to stoi pod drzwiami i popłakuje, a do samochodu wskakuje zapominając nawet o wysikaniu się
Życzę udanej decyzji