O tym mówię, "przy okazji", która pozwala zaoszczędzić na wydatkach- chętnie się badania robi. Sumarycznie kwota jest do przełknięcia.
Kłopot jest jednak w skali: do dzis dnia polska populacja czw boryka się z problemem badania HD (ED bywa jeszcze egzotyką), ukrywane są złe wyniki (co jednak zaciemnia obraz stanu zdrowia całej linii), używa do hodowli psów nieprzebadanych lub z dysplazją. nadal nie ma obowiązku tego badania! A to raptem koszt ok. 300 zł (na oko).
Kompletną abstrakcją jest zatem mówienie o badaniach dodatkowych, które (na dzień dzisiejszy) wymagają sporo zachodu i pieniędzy.
Zawsze można powiedziec, że hodowla to nie obowiązek, ale z drugiej strony: szukanie wszelkich możliwych schorzeń, również tych potencjalnych, może w pewnym momencie trącić obłędem.
Żeby nie było-osobiście jestem jak najbardziej ZA prześwietleniem wszelkich chorób, dotykających rasę, ale niech to nie będzie na "hurra". Hodowcy też muszą wiedzieć (czytaj: dostać wyniki badań) jaki stopień ryzyka podejmują lub eliminują, robiąc badania.
Prawdopodobnie Holendrzy(?) wykonują potężną, pionierską robotę, moim marzeniem jest tylko to, aby te wysiłki zostały wsparte przez weterynarzy-naukowców w pozostałych krajach i żeby tego typu badania były podobnie rozpowszechniane, co dzisiejsze HD/ED.
Jako anegdotka: ponad 3 lata temu zostałam poproszona przez Daivę o zrobienie listy badań u Cheya, przed kryciem. Kilku lekarzy na SGGW patrzyło na mnie jak na ufo, nie do końca wiedzieli po co i na co to (a kilku nie wiedziało, czy mogą to zrobić)
Normalnie pozytywizm się kłania :P