View Single Post
Old 20-06-2010, 11:47   #92
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
A jak go uczycie? Tzn jak sie (na)uczyl aportowac?
Pytanie powinno brzmieć, jak się NIE nauczył aportować...

Heh, łatwiej byłoby powiedzieć, czego jeszcze NIE próbowaliśmy.
Podstawą oczywiście było, jak to się fachowo nazywa "rozbudzanie pasji łowieckiej" polegające m.in. w uproszczeniu na tym, że pies ma "zakapować", że bawienie, przeciąganie się aportem z właścicielem jest fajne i że następuje TYLKO wtedy, gdy pies ten przedmiot podejmie z ziemi i (teoretycznie) przyniesie właścicielowi (rozszarpywanie zdobyczy jest jak wiadomo jednym z elementów polowania)

Tylko że oczywiście w wilczaku żadnej pasji łowieckiej rozbudzać nie trzeba, pod warunkiem, że to na co polujemy, się rusza, a nie leży "bezczynnie" na ziemi. Dlatego też łatwiej jest z piłeczką, no ale piłeczki na egzaminach się nie aportuje. Trenerka wpadła na pomysł, żeby aportowany przedmiot uwiązać do cienkiej linki i w momencie gdy Łowca go olewa, po prostu druga osoba wprawia go tę linką w ruch. To działa, tylko że wprowadziliśmy to bardzo niedawno, zatem nie było jeszcze czasu, aby się przekonać, czy na tej zasadzie uda się wypracować w miarę prawidłowy aport.

Próbowaliśmy też uświadomić mu, że jak przyniesie aport, dostanie na wymianę smakołyk (choć to jest sprzeczne ze "sztuką") i to jak pisałam, działało w zimę, potem przestało.

Generalnie problem nie polega na tym, że Łowca aportu nie przynosi, tylko że po prostu ma aportowany przedmiot w głębokim "poważaniu". Zupełnie przeciwnie do Astarte, która "szaleje" na sam widok zabawki. Gdyby Łowca też tak miał, to już wg mnie byłby całkiem dobry punkt wyjścia do dalszej pracy.

Co jeszcze; ponieważ Łowca bardzo nie lubi się dzielić swoimi rzeczami z innymi psami, trenerka wpadła na pomysł takiego ćwiczenia, gdy jego zabawka leżała przed nim w pewnej odległości, a inne pieski z grupy po kolei mu ją sprzed pyska zabierały. Pomysł moim zdaniem bardzo dobry, tyle że jakoś nie przyniósł oczekiwanych rezultatów.
Próbowaliśmy też nakierować Łowcę klikerem na prawidłowe zachowanie, ale póki co też bez większych rezultatów; próbowaliśmy bawić się zabawką między sobą (tzn. cała rodzina jak ta głupia rzucała do siebie zabawkę, goniła z nią itd.) a Łowca mógł na to tylko patrzeć, żeby mu się "zachciało". No fakt, trochę mu się zachciało, ale bardzo szybko przestało...

Wiem, że w przypadku niektórych wilczaków pomagało aportowanie z wody. U nas to nie wyjdzie; Łowca generalnie nie przepada za moczeniem się i wrzucenie mu czegokolwiek do wody jest dodatkowym argumentem, żeby tego nie przynosić.
Ciężki przypadek normalnie.

No ale póki co jeszcze się nie poddajemy. Jacek powiedział, że nauczy Łowcę tego aportowania i trzymam go za słowo. Ja póki co zawiodłem.
Grin jest offline   Reply With Quote