Dzięki, choć powiem szczerze, że nie sądziłam, że to jest takie trudne....
Na koniec było "ludzkie agility", czyli był przewodnik i pies (w tym wypadku ja), który nie znał toru. I okazało się, że to strasznie trudne przebiec dla psa. Totalnie nie wiedziałam czasami z której strony przeskoczyć przeszkodę, bo nie rozumiałam co "pan" chce mi pokazać. I to jeszcze bardziej uzmysławia jakie błędy popełniam jako przewodnik chcąc pokierować Aszczurem wydając w sumie jeszcze nie do końca zrozumiałe dla niej komendy.
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND
|