Niedawno słyszałam zabawną historyjkę. Chcąc "zmęczyć" młodą wilczakową sunię właścicielka codziennie brała ją na bardzo długie spacery. Sama uwielbia chodzić, mieszka na malowniczej brazylijskiej prowincji, więc suńka chodziła razem z nią. Robiły coraz dłuższe trasy, kiedy doszły do 15 km dziennie (przed prześwietleniem na HD nie chciała używać roweru) zrozpaczona właścicielka zadzwoniła do hodowczyni, że sunia jest 'nie do zdarcia'

. Gdy wracają do domu ona sama jest na ostatnich nogach, a mała po 30 minutowym relaksie gotowa wracać na trasę
Wtedy hodowczyni doradziła jej, żeby co kilka dni brała ją między ludzi - na targ, do zaprzyjaźnionych sklepików, oglądać roboty drogowe, do domów znajomych, itd. Właścicielka po kilka dniach zadzwoniła i serdecznie podziekowała za radę, bo okazało się, że suńka po godzinie intensywnego socjału była bardziej zmęczona niż po 20 km spacerze.