Wiesz nie chodzi o to zeby POKAZAL tylko zebysmy my sie od siebie uczyly...
dla mnie podstawowym elementem jest NARZEDZIE PRACY, to o czym juz pisalam, pies musi (przynajmniej w Obedience) pracowac ZA COS a nie dlatego ze jest karny czy "grzeczny"
I to trzeba sobie z psem wypracowac,
u nas prawie poltora roku trwalo zanim Amber nakrecil sie na pilke, na szczescie smakolyki kochal od malego, ale tez nigdy nie mial jedzenia zbyt wiele
wiadomo ze mamy trudniej z wilczakami, i w Obedience jestesmy jak "pionierzy"

wiec tym cenniejsza jest wymiana doswiadczen
jesli Ewa sie nie obrazi to sprobujemy pocwiczyc u niej