Dlaczego traktujesz temat wybiórczo ? Kilka razy były przytaczane przykłady bezsensownego strzelania do psów (ewidentnie z właścicielem), przy wykorzystaniu (naginaniu?) istniejących przepisów. Problem dość tragicznego losu "wiejskich burków", spędzających życie na łańcuchu, niejednokrotnie na głodzie - stąd wybór polowania (zaspokojenie naturalnych instynktów), to jedno. A wykorzystywanie atrybutu władzy nad życiem i smiercią, czyli broni- to drugie. Okazuje się, że próba rozwiązania problemu polujących psów to po raz kolejny wylewanie dziecka z kąpielą.
Może jednak lepszym wyjściem (choć bardziej pracochłonnym) byłaby kontrola owych wiejskich psów (w końcu co one winne, że urodziły się w złym miejscu?). Ale to pewnie zbyt trudna, ciężka i niewdzięczna praca. Lepiej postulować wybicie wszystkiego do nogi, a potem zasiąść na ambonie i ustrzelić swoje trofeum
Przypominam, że tak naganne wg. Ciebie, synantropijne zachowania zwierząt wynikają tylko i wyłącznie z ludzkiej ekspansji na terytoria rzeczonych. A ten sposób naszej ekspansji jeszcze nigdy, nigdzie nie przyniósł nic dobrego.
Z jednym się zgadzam: właściciele psów często przeginają, pozwalając swoim pupilom radośnie traktować las jak własny pokój z zabawkami. Ale to kolejny przykład na konieczność edukacji i zastosowania szeregu innych środków dyscyplinujących, zamiast zabijania.