Radochna jeszcze do niedawna była bardzo pozytywnie nastawiona do ludzi, a szczególnie do mężczyzn. Natomiast od jakiegoś czasu nie cierpi obcych facetów

! Gdy tylko widzi zbliżającego się mężczyznę, zaczyna warczeć, szczekać, stroszyć sierść i tak mocno się nakręca że bez naszej interwencji nie chce się uspokoić. Nie wiem skąd taka nagła zmiana w jej zachowaniu? Czyżby dojrzewanie

? A może ktoś jej się pod naszą nieobecność bardzo dokuczył? Co o tym sądzicie?