Po prostu brak słów, takie kochane psisko... i ulubiony wilczak Tinki.
Do końca, tak jak inni, mieliśmy głupią, naiwną nadzieję, że stanie się cud i Balrog wyzdrowieje... Nawet kiedy rozum mówił, że to niemożliwe.
Nigdy Juzia nie zapomnimy! [*]
Przemku, Margo, jesteśmy z Wami, Ulą i z resztą stada, bo burym pewnie też niełatwo...