`S`mokowe "maleństwa" rzeczywiście zaczynają dorastać co nie znaczy, że mądrzeją

mój już nie zatapia kiełków w skórze - teraz na przywitanie pakuje sobie całą rękę do gardła

Czasem żałuję, że zmieniłam mu imię - Ania miała nosa dając mu Sajgon. Pomysłów, jak każdemu wilczakowi, mu nie brakuje. Np. ostatnio znów zaczyna pchać się na łóżko (to chyba wrodzona przypadłość genetyczna wilczaków

). Więc wychodząc do pracy stawiam dwa krzesła na wersalce. W domu cisza, psa nie słychać, co jest wielce niepokojące więc mama idzie zerknąć. I co? Pies stoi pod sufitem - przednie łapy na jednym krześle, tylne na drugim, ogon w górze powiewa jak flaga, pychol się cały śmieje, a z mordy zwisają moje skarpetki. Mama zamiast palnąć młodemu gadkę wychowawczą bardzo niewychowawczo ryknęła śmiechem. A ja do dziś nie wiem jak on się wspiął na te krzesła.