Quote:
Originally Posted by Gaga
Caly czas dotykasz bardzo delikatnego problemu - psow rodowodowych a z powaznymi wadami czy schorzeniami...to woda na mlyn dla tych "nieprzejednanych" 
|
Kiedy zaczynasz używać argumentów zdrowotnych, osoby nieprzejednane (jak je ładnie nazywasz) natychmiast sypią przykładami wystawowych psów, które ich znajomi i krewni kupili za cięzkie peiniadze
z rodowodami, a które potem okazały się wadliwe - słabe i chore lub przynajmniej chorowite. I nie mówię o CzW, ale o np. ONach, jamnikach itp. Wiadomo, że mieszańce są zazwyczaj najzdrwosze, a lecznice pełne są tzw. psów przerasowionych.
Tzw. psy wystawowe często
w powszechnym odbiorze są określane jako te "zdegenerowane" - hodowane tylko po to, żeby napedzać forsę hodowcom i stawiane jako przeciwwaga dla psów "normalnych ludzi", co to kochają zwierzęta dla nich samych, a nie dla ich wartości hodowlanej, snobizmu, papierów itp.
TO NIE SĄ MOJE POGLĄDY, więc z nimi przypadkiem nie polemizujcie.
Problem polega na tym, jak zmienić tę sytaucję żeby zmniejszyć ilość 'klientów' schronisk , w jaki sposób przekonać masy ludzi, że kupno psa to ogromna odpowiedzialność i że nie powinno się go kupować jak książki czy aparatu fotograficznego. To jest naprawdę ogromne wyzwanie dla szkół, Kościoła, organizacji społecznych, polityków, autorytetów, itp. Moze przyjdzie czas, ze te psie i kocie sprawy też zostana uznane za ważne i zacznie się o nich mówić.
Tłumaczenie ludziom na tym całkiem podstwowoym poziomie edukacji, że przy kupnie psa trzeba poznac hodowlę, zobaczyć sukę, zażądać papierów i wyników badań itp nie wchodzi w grę, bo jak ktoś prawie nic na ten temat nie wie, to i tak można mu 'wcisnąć' wszystko. I naprawdę często nie chodzi o pieniądze i pozorne oszczedności, czy brak zasad etycznych - ludzie nie widzą potrzeby kupowania psa z papierami skoro ich sąsiad takiego kupił i teraz ciągle go musi leczyć, a wujek ma psa kupionego na targu, ktory jest zdrowy i mądry. Przecietny człowiek nie myśli kategoriami statystycznymi, tylko jednostkowymi.
Dlatego pomysł Margo, żeby organizowac obowiązkowe wycieczki szkolne do schronisk bardzo mi się podoba, zwłaszcza gdyby przy okazji ktos młodziezy tłumaczył skąd się pieski tam wzięly i jaki ich czeka los i dlaczego.
NB Gdybym to ja poszła kupować Chevroleta, to sprytny handlarz mógłby mi z łatwością wmówić, że kupuję prawie mercedsa. A już zwłaszcza przekonałby mnie, gdyby chevrolet mi się podobał, miał właściwy kształt i kolor i gdybym skądinąd bardzo CHCIAŁA go kupić