Wystawa w Łodzi-jak zwykle zagwarantowała nam piękną pogodę, niestety z numerkami był potężny sajgon

(OneUnited- dzięki jeszcze raz, za pomoc).
Myśmy się pokazali na miarę formy-wyleniały Chey zaliczył drugi w swym życiu brązowy medal, z opisem, który rozbawił mnie do łez: "bardzo duże rozmiary"..reszta już standard

Mega fachowo! Niespecjalnie na coś liczyliśmy, więc bez niespodzianek. I dobrze. Biegając w jednej klasie z synem i tak liczy się na
jego formę, i stało się! Niestety od klasy psich championów zaczęła się jazda- wyskoki do sędziego, afery- udzieliło się nie tylko pozostałym psom ale i później sukom ;/ Ring ONów to przy tej klasie i gardłującym i wyskakującym do sędziego psie, to jest błoga cisza.
Poza tym, takiego nie-sędziowania na charaktery jeszcze nie widziałam i przyznam, że nie jest dobrze

Bez zbędnych szczegółów, ale wrażenie kiepskie.
Dużo pozytywniej było poza ringiem-gdzie psy wybawiły się do woli

Ja do werdyktu sędziego w swojej klasie nie mam ani grama zastrzeżeń, za to (jak Jefta wróci) będzie niespodzianka
Pozdrawiamy jesiennie i słonecznie i jeszcze raz gratulujemy !