Quote:
Originally Posted by Kasia&Cora
jak się człowiek denerwuje, to on uznaje to za dobrą zabawę i już klata przy ziemi, zaś na pysku wilczy uśmiech. A zdenerwowanemu złość mija, zastąpiona niekontrolowanym parsknięciem śmiechu.
|
Istnieje również inne, możliwe wytłumaczenie takiego zachowania (oba możliwe). Pies, w szczególności wilczak, jest mistrzem komunikacji niewerbalnej i bystrym obserwatorem, przy okazji również jest niesamowicie czułym "sejsmografem" emocji w stadzie. Monitoruje je non-stop i zawsze dąży do ich optymalnego poziomu. Bo tylko stabilna sytuacja w stadzie pozwala na normalne funkcjonowanie, stąd te częste interakcje obserwowane w wilczych grupach. Być może bardzo dawno temu zaskoczył, że jego pląsy i wygłupy rozładowują sytuacje i niwelują stresowe zachowania ludzi. U nas tak było

A skoro raz coś zadziałało, to warto to podtrzymywać

Tylko, że ja byłam tego nie do końca świadoma, tzn. nie uświadomiłam sobie wszystkich sytuacji, w których Chey tak właśnie może się zachować. I wyłożyło nas to na pierwszych zawodach. Byłam w tak silnym stresie, że pies postanowił coś z tym zrobić, i zrobił - po swojemu. Wykończył komendę "do mnie" radosnymi podkokami, naskokami i obertasem

On po prostu sięgnął po znane sobie zachowanie, które dotychczas, zawsze odnosiło skutek

Za drugim razem miał na ringu honorowym zaprezentować "unikalny, doskonały ruch" i zaprezentował, przed wycelowanymi obiektywami fotoreporterów...bieg z podskubywaniem mnie w pupę

Takie sytuacje nauczyły mnie kontrolowania emocji, co akurat wyszło nam tylko na dobre